wczesnym popołudniem po podniebnych histeriach szczęśliwie lądujemy na lotnisku w Bergamo. Stamtąd jeszcze 200km do celu, najlepiej oczywiście stopem :) Stoimy więc na wyjeździe z lotniska i czekamy jakieś 20 minut, pierwszy stop, potem drugi, trzecim dojezdzamy jakieś 30km na południe od Werony i już czekamy na misję ratunkową =P o dziwo we włoszech stopuje się ciężej niż wszędzie indziej...