ustawilismy sie z Madziulka na ul. Polczynskiej, pojechalismy busem jak najdalej, wyszlismy na trase i po prostu zaczelismy lapac. Stalismy jak te durnie z kartka "poznan" i liczylismy ze sie ktos zatrzyma.. po 1,5h stania na okropnym sloncu postanowilem zmienic zawartosc merytoryczna naszej kartki i po prostu napisalem "byle dalej". Ledwie podnoszac ja do gory zatrzymal sie od razu koles w pick-upie. I tak fajnie po farmersku zaczelismy nasza podroz wrzucając toboły na pake i wsiadając do srodka :) kierowca byl troche w goracej wodzie kapany i obral boczna trase po nierownym zwirze.. to nic, ale przy predkosci 100km/h mozna sobie niezle na tylnich siedzeniach poobijac lepetyne hehe