Geoblog.pl    kopylek    Podróże    TOMATINA TRIP 2007    La Tomatina!!!
Zwiń mapę
2007
29
sie

La Tomatina!!!

 
Hiszpania
Hiszpania, Buñol
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 2785 km
 
Udalo sie! Dotalismy do naszej Ziemii Obiecanej, osiagnelismy Kanaan a wraz z tym faktem spelnilismy nastepne z wielu marzen :) wstalismy kolo 10 na spokojnie szykujac sie do bitwy. Jednak droga powoli zaczela sie korkowac, nie wiedzielismy czy tyle ludzi jedzie na wojne czy po prostu jakis nieostrozny kierowca spowodowal wypadek =P to juz nas nie obchodzilo, chcielismy byc juz po prostu na miejscu. Molier zaangazowany w podroz wylukal jak kierowca sasiedniego samochodu nabiera sil sztachajac sie kokaina. Smiejac sie pogrozilismy mu troche... Przed miasteczkiem Bunol wszystkie miejsca parkingowe byly zajete wiec zaparkowalismy pod jakims krzakiem, zostawilismy buty, koszulki, i w samych spodenkach poszlismy. Co sie okazalo, droga do centrum nie byla taka krotka i troche sie nachodzilismy zanim trafilismy. Idac mijali nas juz ludzie wybabrani pomidorami, niepokoilismy sie troche ze juz nas najlepsza zabawa ominela. Ale nie! Weszlismy w ulicze, zaczelismy brodzic w rzece pomidorow i podnoszac splywajacy sok rzucalismy sie resztkami warzyw. Wszystko bylo czerwone, ubrania, wlosy, ulica, domy, ciezarowki, calkowicie wszystko. Zaluje tylko ze nie kupilem wczesniej aparatu jednorazowego wodoodpornego, duzo ludzi zaopatrzylo sie w takowe, opierajac sie chyba na swoim doswiadczeniu. Co zabawnego, to hiszpanskie miasteczko na pare godzin zamienilo sie w kolonie Australijczykow, co krok mozna bylo uslyszec ludzi rozmawiajacych po angielsku z tym charakterystycznym akcentem. Po bitwie ruszylismy na pracownikow sluz sanitarnych, ktorzy zmywali pomidory ze scian domow, a takze z wojownikow. Duze cisnienie wody i tak nic nie dalo, przez kolejne dwa dni wyciagalem pomidory z uszu, nosa, wlosow i innych partii ciala =P jedna rada ode mnie, jezeli ktos bedzie w przyszlosci jechal na tomatine, a takich ludzi zapewne jest duzo, niech wezmie ze soba pare pustych plecakow albo toreb. Ilosc rzeczy ktore bezpansko walają sie po miasteczku jest niewyobrazalna, buty, czapki, kapelusze, koszulki, spodnie, a takze ciekawe gadzety, doslownie isnty stadion X-lecia =D
co wiecej? po prostu najlepsza przygoda doczesnego zycia =D
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (2)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
kopylek
Kamil Kopyłowski
zwiedził 4.5% świata (9 państw)
Zasoby: 32 wpisy32 3 komentarze3 26 zdjęć26 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
31.07.2010 - 31.07.2010
 
 
29.06.2010 - 30.06.2010
 
 
01.08.2009 - 01.08.2009